«
»
Stare Melodie na Facebook
StareMelodie.pl - kanał RSS

Z domu Dziurdziulewiczówna 1158


Dumna mojem pochodzeniem
Nie ustąpię też nikomu
Edukacyą i znaczeniem,
Oraz koligacyą domu.

Nie lepsza pewno odemnie
Choćby i Radziwiłłówna;
Jestem, proszę nie kpić ze mnie,
Z domu Dziurdziulewiczówna.

Ód dzieciństwam nie przywykła
Do żadnej zgoła roboty,
Jak to moda Niemkom zwykła,
Ale strzegłam mojej cnoty;

I usiłowaniem całem,
Mojej głowy myślą główną
Było zostać duszą, ciałem
Prawą Dziurdziulewiczówną!

Tatko mój był niesłychanie
Mądry, i nie koniec na tem,
Bo raz dał takie śniadanie,
Że aż został deputatem,

Mówił do mnie: to rzecz mała,
Nie dość być deputatówną,
Trzeba żebyś ton swój miała,
Jesteś Dziurdziulewiczówną!

A za tatkiem, moja mama,
Co mię też bardzo pieściła,
Jak była rozumna sama,
Tak mnie też i wyuczyła,

Żem szlachcianka dawnej daty,
Księżnom i grafiankom równą,
Że król Popiel był żonaty
Z jakąś Dziurdziulewiczówną!

Miałam lokajczuka Jana,
Wziętego prosto od sochy,
I panneczkę, co mi zrana
Kładła na nogi pończochy.

A i guwernantkę miałam
Razem z panną marszałkówną,
Ale uczyć się nie chciałam,
Będąc Dziurdziulewiczówną!

Umiem jednak, proszę spytać,
Rzeczy nie trudne pojęciu,
Wcale nie źle pisać, czytać,
I rachować do dziesięciu,

Nie wiele mi w głowę wpadło,
Ale mi to wszystko równo,
Mogę być głupią jak sadło,
Będąc Dziurdziulewiczówną!

Po francuzku sobie mówię
Tak jak i największe panie,
I choć z kim, to się rozmówię
I zagram na fortepianie.

Byłam panną niemilczącą,
Jestem mężatką wymowną,
A zawsze swój takt mającą,
Słowem: Dziurdziulewiczowną!

Co roku na imieniny
Albo jakie wielkie święto
Bal u ciocieczki Balbiny
Albo wuja prezydenta,

To bywało na nich żadna
W tańcu mnie już nie wyrówna,
Tylko słychać: jakaż ładna
Dzisiaj Dziurdziulewiczówna!

Taka piękna parantela,
Wszystko gdyby szczury w mące,
I posag nie bagatela,
Bo blisko cztery tysiące;

To też sąsiad za sąsiadem,
Jak te wyżły wszystko równo,
Lecą wietrząc tylko stadem
Za tą Dziurdziulewiczówną?

Popatrzawszy w lewo, w prawo,
Wybrałam sobie jednego
Kawalera z dobrą sławą,
A przytem i nie biednego.

Żadnych fochów ze mną niema,
Bo u mnie to rzecz jest główna:
Męża za łeb zawsze trzyma
Każda Dziurdziulewiczówna,

Żyjem z sobą już rok szósty,
Jest sens w domu i dostatek,
Mój Ignacy zdrów i tłusty,
Mamy już pięcioro dziatek.

Po dwunastu dosyć będzie
Bo ze mnie kobieta słowna,
Taką każda była wszędzie
Z domu Dziurdziulewiczówna.

Wiem, że chodzą o mnie gadki,
Jakobym była złośnicą, —
I że te małpy sąsiadki
Mają mnie za sekutnicę;

Ale w oczy wszystkie grzeczne,
A mnie zresztą wszystko równo,
Niech wiedzą, jak niebezpieczne
Zajście z Dziurdziulewiczówną!

Byle w oczy każda grzeczna,
Ale u mnie rzeczą główną,
Niech wiedzą, jak niebezpieczna
Kłótnia z Dziurdziulewiczówną.

                            
                            
Objaśnienia:
1) bagatela
-
(fr. bagattella) błachostka, głupstwo, drobnostka
2) tem
-
tym

Od Basi.

Legenda:
inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu
abc (?), (abc?) - tekst poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc ... def - tekst jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu)
abc/def - tekst przed i po znaku / występuje zamiennie
abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza
(abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika

kierownik 2019-09-02 17:47
Doskonale! Dzięki - "Pod pantoflem" się w ten sposób też wytłumaczyło. 😉
Dodaj komentarz
Szukaj tytułu lub osoby

Posłuchaj sobie

0:00
0:00
Podobne teksty: